29 maj 2008

16 Dongi. Przez PS IBBY dawane!

dongi 2008

W tym roku po raz pierwszy Polska Sekcja IBBY przyznawała i wręczała nagrodę Bestseller Roku czyli tzw. Dongi.

Werdykt główny (za stroną IBBY podany):

"Dużego Donga otrzymał Społeczny Instytut Wydawniczy ZNAK za znakomite i pełne życiowej mądrości książki:
Szukając Alaski Johna Greena w tł. Anny Sak (dla młodzieży) oraz

A w Wigilię przyjdzie Niedźwiedź Janoscha w tł. Emilii Bielickiej z il. autora (dla dzieci)
a także za:

Dziesięć stron świata Anny Onichimowskiej;
Pompona w rodzinie Fisiów Joanny Olech z il. autorki;
Czarno na białym i biało na czarnym Marcina Brykczyńskiego z il. Janusza Stannego."

Wiecej informacji na stronie PS IBBY.

A dla mnie to kolejna impreza, w której nie w pełni uczestniczyłem. Musiałem pilnie do domu.

I dlatego -jeżeli internauto klikniesz w zdjęcie powyższe zobaczysz jedynie - foty z gry wstępnej imprezy. Uch :-(

26 maj 2008

czytam i oglądam sobie...: R. Brown , Stare drzewo



Takie książki bardzo rzadko są recenzowane i prezentowane... Stanowią część bezimiennej masy towarowej nazywanej zbiorczo „książki zabawki”. W przypadku Starego drzewa (FKJO!) warto jednak się zatrzymać i przyjrzeć. Dlaczego ? Przede wszystkim zwracają uwagę interesujące, bardzo starannie wykonane ilustracje. Autorka odwołuje się do tradycyjnych angielskich wzorców z początku wieku, takich odrobinkę wiktoriańskich, może nawet trochę w tym Rackhama? W zestawieniu z nowoczesną formułą ksiązki–rozkładanki efekt jest więcej niż przyjemny.
Sama opowieść jest prosta i ładna: zwierzaki mieszkające w starym drzewie z przerażeniem stwierdzają, że na ich domu maźnięto farbą wielki „X” . Stary, mądry kruk wie co to oznacza. Będą ścinać! Zwierzaki sprytnie jednak radzą sobie z tym zagrożeniem. Książka przeznaczona jest dla dzieci 5-7: daje im dobrą lekcję ekologii, porcję zabawnej zoologii, ale przede wszystkim pokazuje, że solidarne, wspólne działanie i mocna przyjaźń to najważniejsze co w każdej wspólnocie należy pielęgnować. Prawdziwą radość da małemu czytelnikowi zaskakująco rozłożyste (tak!) drzewo wychylające się z ostatniej rozkładówki. Wiele tam frapujących szczegółów do oglądania, okienka do odchylania – zabawa! Stare Drzewo jest świetnym przykładem dobrej edycji „głównego nurtu”: odchodzi od piekielnie kiczowatej poetyki ‘postdisneja’, jest książką zdecydowanie bardziej wyrafinowaną niż zwykłe produkty Firmy Księgarskiej, z drugiej strony nie epatuje jednak porażającą brzydotą charakterystyczną dla projektów awangardowych i innowacyjnych.

23 maj 2008

Nowy book trailer - Brzydcy, Scott Westerfield

Z wielkim zainteresowaniem obserwuję tzw. book trailery (czyli spoty reklamowe do ksiązek, które wydawnictwa produkują i umieszczają w internecie, np w youtube).
Polskie oficyny "dziecięce" dopiero testują ten koncept.
Poniżej zamieszczam "trailer" do "Brzydkich", trylogii Scotta Westerfielda, opublikowanej u nas przez Egmonta.
Btw: trylogii, która zresztą mnie nie powala, choć to solidna literatura, z mocnym i ważnym przesłaniem. Szczególnie w czasach histerycznego kultu urody....
Bardzo jestem ciekaw czy przyjmą się te trailery.... Czy będą skuteczne.... Młodzież niby ogląda w internecie filmy, przesiaduje przed youtubem. Ale "liczniki obejrzeń" book trailerów pokazują dość skromne liczby.
Jeżeli ja miałbym ryzykować prognozy, to pewnie bym postawił tezę, ze kluczem do sukcesu jest doprowadzenie do tego, by internauci zamieszczali te spoty na swoich blogach (taaaaa.....), a bibliotekarze na stronach bibliotek. Czyli przyjęcie strategii "wirusowej". Do tego zaś potrzebne są odpowiednio przygotowane book trailery: z "hakiem", czyli tym czymś, co spowoduje, że młodzi ludzie będą chcieli dalej przesyłać linki.
Bardzo ciekawą wymianę zdań na ten temat miałem z Tadeuszem Pilasem, autorem bardzo interesującego serwisu Ksiązki.TV. Serwisu właśnie w dużej mierze "book trailerowego".


19 maj 2008

Oglądam sobie... P.Pawlak, G. Moncomble Kotek, który merdał ogonem


Zacznę od najlepszego: ilustracje! Ilustracje! Jestem zdecydowanie fanem prac Pawła Pawlaka. Kotek.... nie zawodzi wielbiciela, a nawet dodaje nowe przyczyny do podziwu. Mamy tutaj wszystko co u autora Jajuńćka najlepsze – nowoczesny obrazek, uproszczone kształty postaci i rzeczy zostawiające wyobraźni czytelnika pole do działania, ciepła, przyjazna paleta barw, bezpretensjonalne poczucie humoru, dawka liryzmu. Te dwie ostatnie cechy łączą się jakoś – humor u Pawlaka wywołuje bowiem raczej uśmiech niż chichot. Oprócz tych znanych i lubianych cech prac tego artysty w Kotku... pojawia się NOWE: Pawlak zastosował nietypową dla siebie a bardzo ciekawą i dającą doskonałe rezultaty technikę kolażowo - wycinankową. Ilustracje „wychodzą” tutaj z płaszczyzny strony, otrzymują efekt trójwymiarowości, a nawet swoje cienie. Zastosowanie tego konceptu dodaje ilustracji Pawlaka całkiem nowej dynamiki i ekspresji. Kotek... nic nie traci z trochę zadumanego nastroju typowego dla poprzednich "akwarelowych" prac (Chodzi baj !), a zyskuje odrobinkę sznytu nowoczesności.
Artysta znienawidzi mnie za to co napisze teraz : bardzo, bardzo ładne ilustracje!

Przejdę do bardzo dobrego: dawno nie było w Polsce tak starannie zaprojektowanej i opublikowanej książki dla dzieci! Doskonałej jakości papier, świetna realizacja typograficzno-techniczna ilustracji , i jak to u Pawlaka – dbałość o szczegół, o architekturę książki (która zaczyna się i frapuje i bawi już na wyklejkach), dynamiczna typografia.

Dobry zaś jest pomysł na treść: kotek, który nie może pogodzić się z wieczystą i rytualną animozją pomiędzy swoim a psim rodem. W psim przebraniu trafia do psiej szkoły, lepiej zaczyna rozumieć odwiecznych wrogów i nie waha się ich ratować z niebezpieczeństwa. A pieski potrafią dzielność kociego bohatera docenić. Książeczka uczy tolerancji, pokazuje, że warto walczyć z „tradycyjnymi” uprzedzeniami i fobiami.

I na koniec zostawiłem coś, czego ... nie rozumiem. Nie rozumiem więc poetyki w jakiej tekst został podany. Niby są tu jakieś próby wersyfikacji, ale kompletnie nie poddające się głośnemu czytaniu: nie można złapać rytmu, bo rymy pojawiają się znienacka i znienacka znikają by wyskoczyć w niespodziewanym miejscu. Część tekstu podana jest w manierze nieosobowych PODPISÓW pod obrazkami. Gdzieś to wszystko razem nie wygląda wcale na literaturę.... Toporne i nielekkie. Może po francusku lepiej to brzmi ???? Mam szczerą niekrygującą się nadzieję, że któryś z moich kolegów literaturoznawców przekona mnie, że się nie znam i że to piękny tekst.

Na razie jednak zdecydowanie (i z ogromną przyjemnością) :
OGLĄDAM SOBIE!

18 maj 2008

wernisaż, wernisaż!

Siedziba Stu Pociech na ul. Freta 20/24a to bardzo dobry adres dzieciologiczny! Po udanej wystawie Wasiuczyńskiej/Żelewskiej kolejne ilustracyjne wydarzenie - wystawa znakomitych artystów ksiązki dziecięcej: Krystyny Lipki-Sztarbałło i Piotra Fąfrowicza.
wernisaż K. Lipka- Sztarbałło,P. Fąfrowicz

(A ja sie spóźniłem! Na targach byłem! Po stoiskach biegałem! Mam nadzieje, że jakiś ładny tekst chociaż z tego wyjdzie)

Przyszedłem na sam koniec imprezy na Freta, zachwyciłem sie ilustracjami Krystyny do "Żółtej zasypianki", które pierwszy raz widziałem w całej ich urodzie ( w ksiązce mało je widać).
Zdjęcia (kliknąć powyżej proszę!) udostępniła Prezes Marysia Kulik (dzięki!) .
Przyjdę na pewno raz jeszcze - pooglądać dokładniej !