16 sty 2008

czytam sobie... Pamiętnik Cathy




Coraz więcej jest takich książek. Skierowanych do nastolatków, stanowiących wyzwanie dla tradycyjnej formuły komunikacyjnej książki, ale za to silnie starających się odpowiadać na oczekiwania i przyzwyczajenia członków netgeneracji. Pisałem o nich wcześniej jako o „książkach konwergencyjnych”: nielinearnych, interaktywnych, wychodzących poza papier i tekst, dopełniających się gdzieś na zewnątrz, flirtujących z innymi mediami, niedomkniętych okładkami i drukiem.
Opublikowany niedawno przez Egmont Pamiętnik Cathy jest chyba najdoskonalszym przykładem tego trendu wydawniczego czy też może lepiej powiedzieć medialnego. A może multimedialnego?
W sferze literackiej Pamiętnik... to dynamiczna mikstura chyba wszystkich gatunków i konwencji jakie mogą zainteresować starszych nastolatków: powieść obyczajowa, romans, kryminał, thriller, science fiction. Cathy, siedemnastolatka mieszkająca w Kalifornii musi poradzić sobie z trudną sytuacją: jej chłopak porzucił ją bez żadnej przyczyny! Już wcześniej jej życie nie było zbyt szczęśliwe –ciążyła nad nim przedwczesna śmierć ojca. Kiedy Victor odchodzi od niej w tajemniczych okolicznościach zaczyna – przy odrobinie pomocy ze strony swej najlepszej przyjaciółki Emmy - prawdziwe śledztwo. Rezultaty przechodzą wszelkie oczekiwania. Dziewczyny zostają wplątane w niezwykłe wydarzenia, których początków trzeba szukać w Chinach przed wiekami i tamtejszych mitach o Nieśmiertelnych. Powieść ma niezwykłe tempo: pościgi, walki, zaskakujące zwroty wydarzeń nie pozwalają nawet na chwilę oddechu. Specyficznego, tajemniczego nastroju dodaje książce egzotyka chińskiej dzielnicy San Francisco, która jest sceną dużej części wydarzeń. Całość doprawiona jest sporą dozą sarkastycznego poczucia humoru
Autorzy dostarczają czytelnikom wiedzę o wydarzeniach w sposób, który można by nazwać chyba „mozaikowym”. Na tkankę Pamiętnika.... składa się bowiem drukowany tekst (podany w formie dziennika), w jego ramy wplecione są jednak także zapisy internetowych „rozmów” za pomocą komunikatora typu „gadu”, ilustracje, komiksy, rysunki z dokładnymi opisami strojów bohaterki i stosowanych przez nią kosmetyków. Dodatkowo na taką mozaikę nałożone są „ręczne” dopiski Cathy przeznaczone dla najbliższej przyjaciółki; notki, złote myśli i bazgroły, które w zamyśleniu kreśli się na marginesach.
Najbardziej zaskakującym komponentem książki jest jednak plastikowa koperta przyklejona wewnątrz pierwszej strony okładki. Czego tam nie ma! Podarte w rozpaczy „zdjęcie Victora”, papierowa chusteczka ze szminkowym odciskiem ust bohaterki, wycinki z gazet dotyczące treści powieści, menu z restauracji, portrety postaci „narysowane” przez Cathy, urzędowe akty urodzenia i śmierci bohaterów i wiele innych „prawdziwych” artefaktów związanych w Pamiętnikiem.... Czytelnik, który zbada je dokładnie ma szansę znacznie poszerzyć swoja wiedzę na temat wydarzeń opisanych w części tekstowej.
Trudno czytać historię Cathy w tradycyjny, linearny sposób. Liczne elementy ikoniczne, dodatkowe zapiski, komentarze, załączone przedmioty powodują, że odbiorca musi porzucić przyzwyczajenia mieszkańca Galaktyki Gutenberga. Nie dojdzie do niczego ten, kto będzie starał się zapoznawać z tą historią czytając od lewej do prawej i od góry do dołu. Fragmenty -czy jak kto woli - strzępy narracji rozrzucone są tu po całej płaszczyźnie rozłożonych kart książki, przyjmują postać tekstu, ikony (ilustracji) czy tez – jak w komiksie – ikonotekstu.
Ale to jeszcze nie koniec. Książka nie kończy się z zamknięciem okładek. Czytelniczki mogą ruszyć na specjalnie przygotowaną stronę www, gdzie przygoda trwa dalej! Co się stało z Cathy PÓŹNIEJ czy ruszyła za Victorem i innymi nieśmiertelnymi? Na stronie internetowej można wziąć udział w grze telefonicznej, nagrywać wiadomości dla innych internautów, odgadywać tajemne kody, ale także dyskutować na forum z innymi czytelnikami. Aby wykorzystać wszystkie opcje, należy wracać do książki szukać ukrytych znaków i wskazówek... Niestety, polscy odbiorcy Pamiętnika Cathy nie mają takiej szansy. W internecie zamontowana jest jedynie amerykańska i brytyjska strona www książki.
Niezwykła książka, eksperymentalna, wymykająca się łatwym ocenom: z pewnością będzie bardzo odpowiadać starszym nastolatkom przyzwyczajonym do migotliwego, mozaikowego świata współczesnych mediów. Starszemu czytelnikowi trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że wszystkiego tutaj ZA DUŻO: akcji, ilustracji, dialogów, konwencji, gadżetów (narracyjnych i załączonych papierowych). Trochę za mało zaś przestrzeni na refleksję nad tym co się przeczytało. Ale może odbiorcy z netgeneracji tę przestrzeń jednak tam znajdują ....

Brak komentarzy: