12 lis 2007

czytam (oglądam) sobie... N. Gaiman, D.Mc Kean: The day I swapped my dad for 2 goldfish



Neil Gaiman, il. Dave Mc Kean The day I swapped my dad for 2 goldfish– (Dzień, w którym wymieniłem mojego ojca na dwie złote rybki ) .

Neil Gaiman (bardzo lubię, bardzo! Szczególnie dorosłe Sandmany) napisał niewiele dla dzieci. Ale (trawestując opinię Babla o Beni Krzyku) Gaiman pisze dla dzieci niewiele, ale smacznie. Jak już coś napisze, to człowiek chciałby, żeby on jeszcze więcej napisał!
W Polsce znane i cenione są dwie rzeczy Gaimana dla dzieci – Koralina i Wilki w ścianach. Ale jest jeszcze trzecia książka, nie wydana u nas. Tak jak Wilki... obrazkowa i w tym samym (genialnym i sprawdzonym właśnie w Sandmanach) duecie z ilustratorem Mc Keanem stworzona. Książka znacznie jednak mniej demoniczna niż tamte, ale też jakoś surrealistyczna i w stronę sennych nastrojów się kierująca. Też komiksowymi smaczkami formalnymi przyprawiona. Ale chyba bardziej prawdziwie dla dzieci przeznaczona niż tamte dwie ...
Napisana zaś jako MEMENTO dla zbyt zajętych i nieobecnych (duchem) ojców rodziny!
*
Bohatera odwiedza kolega. Przynosi (żeby się pochwalić) 2 złote rybki. Chłopak desperacko pragnie je posiadać. Gorączkowo zastanawia się co może dać na wymianę. Kolesiowi żadna oferta się nie podoba... W końcu – wspaniała myśl! Oferta podmiany ojca za 2 złote rybki (po kilku dobranych argumentach i chwili zastanowienia, ale przy protestach siostry) zostaje przyjęta. W tle wydarzeń: ojciec – cały czas zasłonięty płachtą gazety. Jasne jest, że dzieciaki tylko tyle z niego mają.
Po jakimś czasie i dzięki interwencji Matki (która na szczęście pojawiła się w domu) chłopak wraz z siostra wyruszają, aby dokonać „odmiany”. Niestety! koleś zamienił już ojca na mało używaną gitarę elektryczną, następna osoba (co dała gitarę) oddała zaś tatę bohatera w zamian za fajną maskę goryla. I dalej akcja idzie łańcuszkiem, po kolejnych dzieciach. Bohater odbiera i podaje dalej fanty, za które kolejne dzieci zamieniły jego ojca. Każde zresztą łatwo pozbywało się takiego ojca. „Mało z niego pożytku. Cały czas czyta gazetę!”. W końcu chłopak znajduje ostatnie ogniwo łańcuszka. Oddając wielkiego królika (z jednym czarnym uchem) odzyskuje ojca. Znajduje go siedzącego w zagrodzie dla królików i ciągle czytającego gazetę. Chyba nawet nic nie zauważył... Za to „rodzina” królika bardzo cieszy się z „odkręcenia” podmiany i powrotu puchatego ulubieńca. Bo z tego gościa z gazetą- żadnej radości...
Po całej tej odysei Chłopiec solennie obiecuje: żadnych więcej tego rodzaju transakcji z wymianą ojca na cokolwiek (ostatnia ilustracja - „ale co do siostrzyczki nic nigdy nie obiecywałem!” – bardzo eleganckie, lekkie i zabawne złamanie dydaktyzmu.)
Ilustracje, jak to u Mc Keana: bardzo interesujące, kolażowe, ekspresyjne i palące nocnymi ogniowymi kolorami, przypominają mocno te wspaniałości, które znaleźć można w Wilkach w ścianach.

Brak komentarzy: