To był dla mnie tydzień bardzo dzieciologiczny! Danie główne to oczywiście:
6.12.2007: uroczystość wręczenia nagród PS IBBY.
Słowo „uroczystość” jest tutaj jak najbardziej na miejscu – uczestniczę w takich wydarzeniach od dobrych parunastu lat, ale takiej fety i gali jeszcze nie było!
Sala w bibliotece na Koszykowej – szczelnie wypełniona ludźmi:
wystawa prac ilustratorskich – do natychmiastowego obejrzenia:
książki nagrodzone – do natychmiastowego kupienia, liczni dziennikarze – uwijali się jak szaleni, liczne osobistości – obecne:
,
Zarząd IBBY – piękny, prezes IBBY – dowodzący, sprawny, elokwentny, zawsze na miejscu, udowadniający przewagę ducha na gipsem:
prezentacja tytułów – superprofesjonalna, scenariusz imprezy – dograny jak w wojskowym planie, przekąska – smakowita i w dowolnych ilościach!
Sukces!
A ja to pisze obiektywnie, bo w gigantycznym i całkowicie społecznym wysiłku logistycznym i organizacyjnym miałem maciupki udział, więc i sam siebie nie chwalę.
O samych wynikach pisać w tym miejscu nie będę ponieważ wszystko można znaleźć i w szczegółach na stronie PS IBBY.
Napiszę jeszcze tylko tyle, że sukces ten jest z jednej strony efektem morderczej SPOŁECZNEJ pracy świetnego zespołu, ale także - z drugiej strony - pozwala na optymizm, co do zainteresowania opinii publicznej sprawą książki dziecięcej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz